Pod koniec semestru – wywiad z dr Joanną Pękalą

Pierwszą rozmowę z wykładowcą-promotorem udostępniliśmy 27 kwietnia 2020 r. „To były inne czasy” – chciałoby się powiedzieć. Teraz jesteśmy już na finiszu naszego wydarzenia, a co ważniejsze – powoli kończy się semestr, który w większości został poprowadzony zdalnie. Na horyzoncie także widnieją obrony i egzaminy on-line.

O byciu promotorem w „tych czasach” opowiedziała nam dr Joanna Pękala.

Ilu ma Pani dyplomantów?

Obecnie prowadzę trzy grupy seminaryjne. Z każdą jestem na innym etapie pracy. Jedna z grup kończy pisanie, w sumie trzydziestu studentów, w tym dwudziestu uczestników studiów stacjonarnych i dziesięciu studentów studiów zaocznych.

Jak się Pani odnajduje jako wykładowca w rzeczywistości spowodowanej pandemią?

Byłam zaskoczona – pewnie jak wszyscy. Zareagowałam bardzo szybko. Rozpoczęłam od przygotowania sobie warsztatu pracy: poznania kilku nowych narzędzi, zorientowania się również na jakim etapie realizacji programu jestem z każdą z grup. Wydaje mi się, że obecnie jestem już na etapie stabilizacji w zmianie. Stan ten rozumiem jako poczucie pewności w działaniu. Takie połączenie otwartości na uczenie się i nauczanie. Wyzwaniem jest łączenie i dzielenie. Łączenie wielu ról zawodowych: wykładowcy, promotora i osoby pracującej naukowo. Dzielenie… co mam na myśli – oddzielanie poszczególnych ról i właściwego rozplanowania czasu. Krótko mówiąc, radzę sobie. Nie zawsze jest łatwo, ale rozwija to moją kreatywność.

Jak Pani zdaniem radzą sobie w tej sytuacji studenci?

Myślę, ale i wiem z bezpośrednich relacji studentów, że nie jest im łatwo. I ja to rozumiem. Sytuacja jest skomplikowana, niezrozumiała. Dla wielu młodych osób studiowanie w zwykłej rzeczywistości, choć interesujące, wiąże się z różnymi wyzwaniami. Nie tylko natury merytorycznej, ale na przykład społecznej. Te problemy w sytuacji pandemii są niejako zdwojone z uwagi na izolację. Niektórzy czują się samotni, inni nieprzygotowani do pracy on-line. Wielu studentów napotyka trudności w dziedzinie organizacji własnego warsztatu pracy. Do tego dochodzi problem samodzielnego odnajdywania materiałów źródłowych. To tylko niektóre z problemów. Jednak jestem dumna widząc i słysząc, jak nasi studenci radzą sobie z tą rzeczywistością. Wiele prac, które czytam obecnie ze względu na koniec semestru, nie odbiega zupełnie poziomem od tych, które były pisane w zwykłych warunkach. To mnie cieszy.

Jak Pani zdaniem najlepiej przygotować się do obrony? Szczególnie teraz, jeśli odbędzie się ona w formie zdalnej. Co by Pani poradziła studentom?

Przede wszystkim poradziłabym, aby przygotowywali się tak samo, jak do typowej obrony. Wiedza, którą powinni posiadać, dotyczy zagadnień z dziedziny edukacji i jest głównie związana ze specjalnością studiów, którą wybrali i z pracą, którą napisali. To również nie uległo zmianie. Jedynym, co się zmieniło jest miejsce oraz warunki obrony. Każdy będzie egzaminowany we własnym domu. Czy może być bardziej komfortowa sytuacja?

Na koniec w imieniu własnym i wszystkich pracowników Wydziału Pedagogicznego chciałabym życzyć naszym studentom samych sukcesów podczas obron i nadchodzącej sesji. Możecie na nas liczyć.

 

Wpis powstał w ramach projektu #dyplomWPedUW.